2/14/2010

KAROL NA SZELKACH

Zacząłem wychodzić na dwór, widziałem słonie podobne do mnie, szczekające smoki różnych ras. Zobaczyłem nawet autobus. Sram gdzie popadnie.

1/31/2010

WYCIECZKA












W poniedziałek wyjeżdżam nad Zegrze. Jadę na trzy dni będę spać w hotelu, co zrobię w pokoju jak nie będzie moich dwóch człowieków zrelacjonuję niebawem.

1/29/2010

Zaczynam się rozciągać, jestem niemieszczony się w mojej malej budzie.

1/24/2010

POBALOWALIŚMY

Wczoraj przyjechała ICH koleżanka z Norwegii to takie miejsce gdzie wszystkie pieski są rejestrowane a jak któryś zrobi kupkę na ulicy to jego norweski pan musi za to zapłacić , co za dziwne miejsce?



Ale nie o tym chciałem szczekać, szczęknę jedynie, że jak oni się napili to potem tak wyglądała moja noc w łóżku z grubym. Musiało mu się nieźle śnić bo jęczał i szczekał jak ja podczas drzemki.

ROSNĘ


Dziś ważyłem się, no powiedzmy że sam na wadzę kuchennej. Moja waga po 2 miesiącach na tym świecie to prawie 6,5 kg. Gruby mówi że wyglądam uroczo i sexownie. Codziennie wychodzę na wolne powietrze ale tak piździ / to określenie zmarzniętych łapek / że po paru minutach wracam do domu. Jak na razie pasą mnie na tarasie bo na wolnym wybiegu jeszcze do 12 lutego nie mogę być - ZARAZA.

1/21/2010

RODZICE



TATA KAROLA

MAMA KAROLA

1/15/2010


     Tata wyjechał.

Szaleństwo mam coraz większe łapy, nos i inne takie . Ja po prostu rosnę.
Leszek pojechał za chlebem za granicę, aż do Krakowa.

1/12/2010

Zima





Gruby wypuścił mnie do pokoju gdzie nie ma ścian a z sufitu leci białe coś, jest tam zimno a mnie się bardzo podoba. Ludzie nazywają to śniegiem. Szaleństwo, jak tam fajnie.

1/11/2010

Minął tydzień.

Wczoraj minął tydzień jak jestem na Bluszczu. Mam swoje łóżko, szafkę z gadżetami, szafkę z jedzeniem, zabawki na każdy dzień tygodnia.

Coraz bardziej zaczynam rozumieć o co chodzi tym dwóm, którzy ze mną mieszkają.

Jak wołają Karol to przychodzę.
Jak mówią głośno zostaw to znaczy, że to coś co gryzę jest wyjątkowo ważne . Np. krzesła są dla ludzi najważniejsze na świecie bo jak je gryzę to gruby dostaje szału.

Śpię co godzinę. Teraz jest mój czas.


1/10/2010

Dzień pierwszy-zarzygany finał.

Resztę dnia spędziłem na rzyganiu. Kiedy rzygnąłem po raz 7 Leszek pojechał ze mną blaszaną budą do faceta, który mówił że jest szamanem i mnie wyleczy. Mówił prawdę.


W dniu mojego wprowadzenia się na Bluszcz gruby przekazał mi takie info: Albo lejesz na pieluchę albo wypad. Leję tam kiedy widzi, dostaję nawet za to ciciu. A kiedy nie widzi leję gdzie popadnie.

Dzień pierwszy - objawienie.


Nic nie będę mówił ale zobaczcie kto mi się przyśnił w nowym łóżku. Dopiero potem dowiedziałem się, że to była właścicielka tego wyra. Mimo że wygląda groźnie powiedziała mi, że będzie mnie pilnować i mówić jak postępować z tymi dwoma i ogólnie że będzie takim moim - ojcem Dextera, nie skumałem ale co tam.

Pierwszy dzień- wieczór.

Na wejściu do nowego lokalu zostałem poinformowany ze dzień wcześniej odeszła na wieczny spoczynek piętnastoletnia moja ciotka przyszywana która miała na imię Mariolka. Nawet mi się na chwilę ukazała.

Pierwszy dzień.

3 stycznia 2010 roku około godziny 10 rano zostałem / i tu użyję określenia, które nie wszystkim się spodoba / a więc zostałem sprzedany. Nie wiem ile to jest ale usłyszałem, że kosztuję 6 - stów.
Z domu mojej matki wyprowadziło mnie dwóch samców, pierwszy jest głośny i gruby ma na imię Rafał a drugi to Leszek. Zastanawiałem się dlaczego wybrali właśnie mnie przecież moi dwaj bracia dostatecznie długo i szczeniacko szczekali i skakali na tych dwóch. Ale ja niby byłem najbardziej uroczy, bo cichy i skromny, frajerzy dali się nabrać. 
Potem wszystko odbyło się błyskawicznie, ja na ręce tego chudszego , potem wsadzili mnie do blaszanej i jeżdżącej budy którą prowadził bardzo poważny pan Remik. Buda odjechała a ja dostałem czkawki i pojechałem do nowego domu.